Najnowsze komentarze
<brak komentarzy>
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

07.01.2011 14:23

Z warszawy na mazury

Bardzo prosta sprawa. Niema o czym pisać. Sprawe utrudniał przelotowy tłumik i deska zamiast kanapy
Piękna pogoda, sierpień 2010. Chce jechać na weekend na mazury. W moim aucie ktoś zapomniał zamontować klimatyzacji. I chyba to mnie przekonało żeby jechać Stasią. Wersja supermoto, ogolona z tego co zbędne przez poprzedniego właściciela. Lusterka dokupiłem. na kierunkowskazy nie starczyło już czasu. Ale jedziemy. Wszystkie graty które były mi potrzebne spakowałem dl plecaka. Plecak powiesiłem na kierownicy jak mały tankbag. Całkiem wygodne rozwiązanie w SM. Nigdzie się nie spieszyłem. wyruszyłem ok 11 jeszcze trochę zaspany. Każdy kilometr zaczął mnie ożywiać. Zanim dojechałem do stolicy, stwierdziłem że pas nerkowy by się jeszcze przydał. Mimo kompletnego ubioru motocyklowego sierpniowy wiaterek upodobał sobie moje nerki. Zapłaciłem jakieś grosze za zwykły pas i już mogłem jechać. Mały zbiornik paliwa zmuszał mnie do tankowania co 130km. był to optymalny dystans który mogłem wytrzymać na twardej kanapie. Krajowa 7 to chyba jedna z najnudniejszych tras w Polsce. Dopiero po zboczeniu na Olsztyn zaczyna coś się dziać. A już za Olsztynem daje rade polatać boczkami. Po ok 300km czułem już zmęczenie. Ostatnie kilometry jechałem na stojąco. Najgorsze było to że następnego dnia czekało mnie to samo. Gdyby był czas na zregenerowanie pośladków...

Droga powrotna bardziej mnie męczyła. Wczorajsze zmęczenie jeszcze pamiętałem. W suzuki zmieniłem wydech na przelotowy. Średnica kolanka przy cylindrze trochę się zmieniła i musiałem wyciągnąć air-conditioner. Wszystkie rureczki zaślepiłem ale pod wpływem wibracji zaślepki powypadały. Zatrzymałem się na poboczu i zaczynam kombinować. Znalazłem kamień pasujący do rurki i tak ją zaślepiłem.

Może drz nie jest idealnym motocyklem na wyprawy ale przyjemnie nim się jechało. Spalanie w granicach 4.5l. Średnia prędkość w 90-100. jeśli padał by deszcz jechało by się fatalnie.

Na początku sezonu będę musiał się rozstać z suzuki. Pieniądze za motocykl przeznaczę na skuterek i sfinansowanie wyprawy do Włoch.  Życie to nieustanny kompromis, Albo idziesz na to albo giniesz.
Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz

Archiwum

Kategorie